-
t
@Polska i RPA czyli Muzeum Polin, „Zabij Bura”, biali farmerzy i Janusz Waluś. (17 marca 2018 00:00)
Widocznie u nas jest taniej. Poza tym założyliśmy własny klub (już z licencją) i po przebrnięciu przez trudny początek (2000zł) koszt roczny będzie 200zł (składka członkowska) i 2 * 100zł za zawody z kiełbasą, żeby wyrobić komunikaty (i pogadać z kolegami). To jest trzydzieści kilka zł miesięcznie. Jeśli w drugim roku zmienimy pozwolenie na kolekcjonerskie (nie trzeba wtedy egzaminu) to tylko składka klubowa. Choć osobiści zawsze chętnie się przejadę poćwiczyć, zacząłem bez podstaw rodzinnych (nie maiłam taty SB-ka, milicjanta, czy myśliwego).
Można nie płacić i kupić czarnoprochowca lub narzekać, że opłaty i podatki. Pewnie zresztą ktoś to tak zaprojektował, żeby zniechęcało. Ale po przejściu tej drogi stwierdzam, że jest dziwnie łatwo, choć drogo.
![]() |
t |
19 marca 2018 11:44 |
@Polska i RPA czyli Muzeum Polin, „Zabij Bura”, biali farmerzy i Janusz Waluś. (17 marca 2018 00:00)
Interesujący tekst dziękuję. Na SN zaglądam od niedawna, wcześniej zadowalałem się czytaniem bloga Gospodarza. Nie zdarza mi się komentować, bo są tu mądrzejsi i lepiej piszący. Dziś jednak pozwalam sobie na nie filozoficzny wpis.
Państwa narzekania na dostęp do broni w Polsce są trochę nie zgodnie z rzeczywistością. Bez rejestracji można pójść do sklepu i kupić sześciostrzałowego Colta. No ale to starocie. Ze współczesną bronią jest więcej zabawy, ale wpisując się do klubu sportowego (po wydaniu ok.2000 zł - równowartości kosztów na prawo jazdy, które wszyscy mają) można w 4-6 miesięcy otrzymać pozwolenie na zakup 4-6 sztuk, niemal dowolnej współczesnej broni palnej. Rejestracja własnego klubu to też nie jest jakaś straszna filozofia ...
![]() |
t |
18 marca 2018 21:41 |